Jaki jest roczny bilans ustawy antyprzemocowej pytamy jej współautora i promotora wiceministra Marcina Romanowskiego z resortu sprawiedliwości
30 listopada minie rok od wejścia w życie ustawy, która umożliwia natychmiastową izolację sprawców przemocy domowej od ich ofiar. Czy prawo to spełniło pokładane w nim nadzieje? Jak ocenia pan funkcjonowanie tego prawa po pierwszym roku?
Marcin Romanowski: Na początku chciałbym zwrócić uwagę na to, jak potrzebne było w Polsce prawo, które zagwarantuje osobom dotkniętym przemocą realne narzędzie ochrony. Ocena dotychczasowych rezultatów ustawy antyprzemocowej tylko to potwierdza.
Po roku od wejścia w życie ustawy mogę więc z dumą stwierdzić, że natychmiastowy nakaz opuszczenia wspólnie zajmowanego mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia oraz zakaz zbliżania się do mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia faktycznie działają, stanowiąc skuteczną i realną pomoc dla osób dotkniętych przemocą domową. Świadczą o tym chociażby statystyki. W całym okresie obowiązywania ustawy, tj. od 30.11.2020 r. do 15.11.2021 r. wydanych zostało łącznie 3207 nakazów i zakazów. Suche statystyki nie oddają jednak prawdziwego znaczenia tych liczb, a w rzeczywistości to tysiące domów, które zostały uwolnione od przemocy, tysiące kobiet mogących w końcu czuć się bezpiecznie we własnym domu. Jestem z tych efektów bardzo usatysfakcjonowany, stworzyliśmy mechanizm działający sprawnie, skutecznie i bezbłędnie. Ustawa antyprzemocowa wyznacza europejskie standardy walki z przemocą domową.
Przed wejściem w życie ustawy obawy budziło zwłaszcza to, jak z jej egzekwowaniem poradzą sobie funkcjonariusze policji. Czy pana zdaniem były to obawy słuszne, czy policja szybko dała sobie radę z właściwym egzekwowaniem nowych przepisów?
Papier przyjmie wszystko, można napisać przełomową ustawę, która w teorii rozwiązuje cały problem. Bez odpowiedniego przełożenia jej zapisów na życie pozostanie tylko kolejnym nic nieznaczącym dokumentem. W przypadku ustawy antyprzemocowej to policjanci i żołnierze ŻW stanowią kluczowe ogniwo w zastosowaniu nakazu opuszczenia domu i zakazu zbliżania się przez przemocowca. Mając na celu prawidłowe wdrożenie ustawy antyprzemocowej, Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało dla policji i Żandarmerii Wojskowej interdyscyplinarne szkolenia, w których przeszkolono około 29 tys. funkcjonariuszy policji, około 1,1 tys. żołnierzy żandarmerii. Przeszkoliliśmy też ponad 550 osób pierwszego kontaktu, które w ramach Funduszu Sprawiedliwości zapewniają bezpośrednią pomoc i wsparcie osobom pokrzywdzonym. Dzięki temu mamy pewność, że zarówno służby, jak i inne zaangażowane podmioty sprawnie posługują się narzędziami, w jakie wyposażyła je ustawa antyprzemocowa.
Przeciwnicy ustawy podnosili także, że może ona prowokować nadużycia w postaci fałszywych oskarżeń, które mogą doprowadzić do przejęcia przez rzekome ofiary nieruchomości należącej do rzekomego sprawcy? Czy rozpoznano podobne przypadki w ciągu ostatniego roku?
Podniesione obawy nie mają uzasadnienia w praktyce. Od momentu kiedy ustawa obowiązuje, nie odnotowaliśmy ani jednego przypadku o podobnym charakterze. Niemniej jednak jako Ministerstwo Sprawiedliwości podjęliśmy odpowiednie kroki w celu zapewnienia ochrony wobec nadużyć i arbitralnych decyzji o nałożeniu nakazu opuszczenia domu. Odpowiednia ocena sytuacji podczas interwencji w domu, gdzie występuje przemoc domowa, wymaga od funkcjonariuszy dobrego wyszkolenia, stąd wspomniane wcześniej szkolenia interdyscyplinarne. Dzięki uzyskanym umiejętnościom i wiedzy funkcjonariusze policji i ŻW są w stanie bardzo rzetelnie i odpowiednio ocenić, czy natychmiastowy nakaz opuszczenia domu ma zastosowanie w danej sytuacji. Dodatkowo każdej osobie, wobec której wydano nakaz lub zakaz, przysługuje prawo wniesienia zażalenia na decyzję. To swego rodzaju dwuetapowe zabezpieczenie, które umożliwia dodatkową weryfikację podjętych działań. Dotychczasowe dane wskazują, że nowy mechanizm walki z przemocą domową działa praktycznie bez błędnie. W okresie od 30.11.2020 do 15.11.2021 wpłynęły jedynie 63 zażalenia, z czego zaledwie dwa okazały się skuteczne. Oznacza to, że tylko w dwóch sytuacjach sąd uznał, że natychmiastowy zakaz zbliżania się do domu przez oprawcę zastosowano nieprawidłowo.
Ustawa chroni oczywiście każdą ofiarę przemocy domowej bez względu na płeć, ale ze statystyk jasno wynika, że to kobiety zdecydowanie częściej są ofiarami agresywnych mężczyzn. Czy ustawa pozwoliła na ograniczenie tego zjawiska choćby w minimalnym zakresie?
Bez wątpienia problem przemocy domowej w wyraźnie przeważającym stopniu dotyczy kobiet. Statystyki zbierane od czasu wejścia w życie ustawy wskazują, że mniej niż 5 proc. ofiar przemocy w domu to mężczyźni (w okresie od 30 listopada 2020 r. do 30 czerwca 2021 r.). Bezpieczeństwo kobiet i dzieci było głównym motywatorem inicjatywy Ministerstwa Sprawiedliwości i to właśnie oni są najważniejszymi beneficjentami zmian, jakie wprowadziła ustawa antyprzemocowa. W związku z tym ustawa w sposób bezpośredni i znaczący przyczyniła się do ograniczenia zjawiska przemocy wobec kobiet, które w 95 proc. z blisko 3 tys. przypadków, kiedy zastosowano natychmiastowy nakaz opuszczenia domu, były stroną, której ten środek zagwarantował bezpieczeństwo.
Jak na nowe prawo zareagowały organizacje kobiece? Najpierw chciałbym zapytać o te rzeczywiście troszczące się o realną pomoc dla kobiet. Po uchwaleniu nowego prawa pojawiały się głosy zaskoczenia, choćby ze strony pracownic Niebieskiej Linii, że to właśnie ten oskarżany niemal o nienawiść wobec praw kobiet rząd wprowadza prawo, na które kobiety czekały w Polsce od wielu lat i nie mogły się go doczekać od rządów mających lewicowe frazesy na sztandarach. A czy ze strony skrajnych organizacji, dla których prawa kobiet zaczynają się i kończą na możliwości pozbawiania życia nienarodzonych dzieci, docierały do państwa jakieś głosy aprobaty? Przecież wydaje się, że ta ustawa powinna być naprawdę doceniana przez każde środowisko uznające się za feministyczne.
Ustawa antyprzemocowa została przyjęta w Sejmie przez wszystkie siły polityczne, od lewicy do prawicy. Nic w tym dziwnego, nasz projekt był pozbawiony ideologicznych frazesów, za miast tego zawierał rozwiązania, które w końcu umożliwiły realne zwalczanie przemocy domowej. Podnosząc rękę „za”, spora część głosujących musiała jednak doznać dysonansu poznawczego, bo w końcu jak to możliwe, że od lat czyhający na prawa kobiet politycy Solidarnej Polski wyszli z projektem, który realnie chroni kobiety, a którego przez lata nie wprowadzili ci, którzy feministycznymi frazesami wycierają buzie przy co trzecim zdaniu. Prawda jest taka, że Solidarna Polska, jako członek Zjednoczonej Prawicy, prowadzi skuteczną politykę wymierzoną w poprawę jakości życia Polaków, do czego zalicza się ochrona najsłabszych. Wszystkie wskaźniki pokazują skuteczność ustawy antyprzemocowej, a jednak nie wszyscy chcą to przyznać. Ignorancja skrajnie lewicowych organizacji wobec sukcesu ustawy antyprzemocowej utwierdza mnie w przekonaniu, że ich prawdziwym celem są importowane z Zachodu rewolucje obyczajowe, a walka o prawa kobiet jest jedynie pustym hasłem, które służy do kamuflowania ich prawdziwej agendy – dekonstrukcji rodziny, seksualizacji kobiet i narzucenie szkodliwej ideologii gender.
Realne wsparcie a konwencja stambulska. W naszej redakcji dużo pisaliśmy na ten temat, ale chyba warto wrócić do tej kwestii po roku obowiązywania ustawy. Z jednej strony mamy konwencję pełną sofizmatów, np. dotyczących tego, że to religia jest powodem przemocy domowej, a z drugiej prawo, które w sposób realny rozpoznaje przyczyny tego zjawiska i skutecznie mu przeciwdziała. Czy mając taką ustawę, potrzebujemy dodatkowych zabezpieczeń przed przemocą domową?
Rok obowiązywania ustawy antyprzemocowej przyniósł więcej namacalnych efektów w walce z przemocą domową niż konwencja stambulska od momentu jej ratyfikacji przez Polskę. Z prawnego punktu widzenia ten dokument jest zbędny. Dla nas liczą się realne działania, które przynoszą prawdziwe rezultaty, dla autorów konwencji stambulskiej cel jest czysto ideologiczny. Różnice w podejściu zachodnich ideologów i naszym można bardzo łatwo zobrazować na przykładzie skutków, jakie przynosi konwencja, i wyników, jakie gwarantują instrumenty zawarte w ustawie antyprzemocowej. Dzięki naszemu projektowi każdego dnia kolejne rodziny zostają uwolnione od swojego oprawcy, każdego dnia kilka domów w Polsce znów staje się prawdziwym domem, w którym jego mieszkańcy czują się bezpiecznie. W tym samym czasie nasycona ideologią gender konwencja stambulska prowadzi do kolejnych starć politycznych na linii marksiści–konserwatyści, nie niosąc z sobą żadnej wartości dodanej, w tym – co najważniejsze – nie prowadzi do zwalczania przemocy domowej. Standard ochrony w ustawie przyjętej przez Sejm jest wyższy niż w tym neomarksistowskim manifeście nienawiści do tradycji, rodziny i religii. Ustawa antyprzemocowa znajduje się na przeciwnym biegunie i umożliwia konkretne działania bez ideologicznego zacietrzewienia. Wszystkie zgłoszenia dotyczące przemocy są traktowane jako pilne. Przyjazd patrolu to kilkanaście minut, a czynności na miejscu trwają około godziny. Przeważnie oprawca opuszcza mieszkanie po 1,5 godz. od momentu zgłoszenia. Można wręcz powiedzieć, że to natychmiastowe postępowanie. Łatwo więc wywnioskować, że obiektywna różnica między genderowym bełkotem zawartym w konwencji a ustawą antyprzemocową jest taka, że ta druga realnie chroni kobiety, kiedy pierwsza wykorzystuje je w instrumentalny sposób do przemycenia swojej neomarksistowskiej agendy.
Zaatakowany ostatnio przez prezesa NIK Fundusz Sprawiedliwość finansuje działalność stowarzyszeń i organizacji, które oferują pomoc ofiarom przestępstw w prowadzonych przez siebie ośrodkach. Znakomita większość beneficjentów istnienia tych ośrodków to właśnie kobiety i dzieci, które padły ofiarą przemocy domowej. Ośrodki finansowały dla nich pomoc prawną, psychologiczną, a także materialną. Czy doświadczenia zebrane przez ośrodki FS miały wpływ na kształt ustawy antyprzemocowej?
Prezes Marian Banaś wykorzystał NIK do brudnej politycznej gry z obawy przed zarzutami, które na nim ciążą. Rozgrywki pomiędzy politykami nierzadko wiążą się z nieczystymi zagrywkami i mocnymi słowami, jednak to, co zrobił prezes NIK, należy uznać za wyjątkowo perfidne ze względu na to, że jego bezpodstawne zarzuty uderzają przede wszystkim w ofiary przestępstw, w tym przemocy domowej. Stworzyliśmy sieć pomocy o niespotykanej dotąd skali, która zapewnia darmową pomoc prawną i psychologiczną tym, którzy najbardziej tego potrzebują. Nie wiem, jak ktoś może kwestionować takie przedsięwzięcia. Chcąc działać kompleksowo i skutecznie, wprowadziliśmy rozwiązania prawne umożliwiające bezpośredni i szybki kontakt ośrodka świadczącego pomoc, współfinansowanego ze środków FS, z osobą pokrzywdzoną. Dzięki temu ośrodki działające w ramach Funduszu Sprawiedliwości otacza ją osoby dotknięte przestępstwem indywidualną opieką i darmowym wsparciem prawnym i psychologicznym. W przypadku zastosowania nakazu natychmiastowego opuszczenia mieszkania przez sprawcę przemocy domowej policja informuje osobę pokrzywdzoną, że jej dane kontaktowe zostaną przekazane do najbliższego ośrodka pomocy pokrzywdzonym (o ile taka osoba nie wyrazi sprzeciwu). Następnie placówka kontaktuje się z taką osobą w celu udzielenia pomocy prawnej, psychologicznej, materialnej, a co najważniejsze – zgodnej z faktycznymi potrzebami ofiary.
Czy ustawa odbija się na działaniach ośrodków finansowanych z Funduszu Sprawiedliwości? Czy konieczność wsparcia ofiar, w tym finansowego, zmniejsza się czy też nie? I czy ofiary odizolowane od sprawcy, poprzez jego usunięcie z mieszkania mocą ustawy, nadal mogą korzystać z pomocy takich ośrodków?
Świadczona pomoc z każdym miesiącem stoi na coraz wyższym poziomie, ponieważ pracownicy Ośrodków Pomocy Osobom Pokrzywdzonym uzyskują informację o osobach pokrzywdzonych bezpośrednio po zdarzeniu. To ogromne ułatwienie w kontekście koordynacji działań i zagwarantowania należnej pomocy. Pomoc jest dostosowywana do indywidualnych potrzeb osoby pokrzywdzonej, w związku z czym udzielana jest adekwatnie i efektywnie. O tym, czy ktoś kwalifikuje się do otrzymania pomocy, decyduje fakt pokrzywdzenia przestępstwem. Chciałbym zaznaczyć, że przez jedenaście miesięcy obo
wiązywania ustawy antyprzemocowej (stan na dzień: 15.11.2021) współfinansowane ze środków Funduszu placówki udzieliły pomocy 8955 osobom dotkniętym przemocą domową. Udzielono w tym czasie ponad 42 tys. godzin pomocy prawnej oraz 65 tys. godzin pomocy psychologicznej. To są liczby trudne do zobrazowania, ale możemy z całą pewnością stwierdzić, że poziom zwalczania przemocy domowej i pomocy osobom pokrzywdzonym stoi
w Polsce na najwyższym poziomie. Należy więc podkreślić, że rozwiązania zawarte w ustawie antyprzemocowej zdecydowanie spełniają swoją funkcję w kontekście działalności Funduszu Sprawiedliwości. Pomoc z Funduszu Sprawiedliwości przysługuje każdej osobie pokrzywdzonej przestępstwem, niezależnie od kwalifikacji prawnej.
Na końcu warto zapytać, czy po roku dostrzega pan konieczność jakichś zmian w ustawie, czy szykowane są jakieś jej nowelizacje, czy też nie ma takiej konieczności?
Należy nieustannie dążyć do poprawy, szczególnie kiedy mówimy o tak istotnym problemie jak walka z przemocą domową. W Ministerstwie Sprawiedliwości przygotowaliśmy projekt ustawy antyprzemocowej 2.0. Stanowi on zwiększenie katalogu instrumentów antyprzemocowych. Od momentu wejścia w życie ustawy antyprzemocowej prowadziliśmy skrupulatny monitoring funkcjonowania przepisów ustawy we współpracy z organami, które działają bezpośrednio w oparciu o ustawę. Pojawiły się kwestie wymagające doprecyzowania bądź uzupełnienia. Jednak to, co jest najważniejsze w projekcie nowelizacji, to przyznanie służbom nowych uprawnień chroniących osoby doznające przemocy domowej. Pełna izolacja sprawcy od ofiar przemocy domowej, w tym dzieci, to nie tylko gwarancje bezpieczeństwa w domu i mieszkaniu, lecz także poza nim. Dlatego jedną z trzech najistotniejszych zaproponowanych zmian jest możliwość zastosowania zakazu zbliżania się sprawcy do ofiary, także gdy znajduje się ona na ulicy, zakupach czy spacerze. Co więcej, proponujemy zakaz wstępu dla krzywdziciela do wszystkich miejsc, w których dziecko uczy się i rozwija swoje pasje. Nie możemy zapominać o zmieniających się okolicznościach technologicznych. Nowe metody komunikowania się umożliwiają sprawcom kontakt z ofiarą z każdego miejsca, co oznacza, że nawet fizyczna izolacja może się okazać niewystarczająca. Naszym celem jest pełna ochrona w rozumieniu współczesnych uwarunkowań społecznych. W związku z tym projekt zakłada
również ochronę przed nękaniem w sieci, to oznacza zakaz kontaktowania się sprawcy przemocy domowej z ofiarami za pośrednictwem internetowych komunikatorów, mediów społecznościowych czy telefonu.
Rozmawiał Bartosz Życiński