Nauczmy młode pokolenia poprawnie korzystać z internetu
pixabay
Uważaj na...

Nauczmy młode pokolenia poprawnie korzystać z internetu

Nauczmy młode pokolenia poprawnie korzystać z internetu

Nuda nie jest wrogiem naszych dzieci. Niszczy je uzależnienie

Niebezpieczeństwa czyhające na dzieci w związku z korzystaniem przez nie z internetu nie pochodzą tylko z zewnątrz, tzn. nie są generowane jedynie przez zawieranie znajomości z ludźmi o złych intencjach. O wiele bardziej powszechnym problemem, jaki wiąże się z nieodpowiednim używaniem sieci przez młode pokolenie, jest uzależnienie. Skutkuje ono swoistym okaleczeniem mózgu młodego człowieka, generuje trudności w przeżywaniu swojego prawdziwego, realnego życia i stawianiu czoła codziennym kłopotom i troskom. Uzależnienie od internetu może być równie destrukcyjne co zniewolenie przez używki.

Psychologowie są zgodni, że mechanizm prowadzący do uzależnienia od wszelkich urządzeń wyposażonych w ekrany (dziś dotyczy to głównie smartfonów) jest identyczny jak w przypadku wszelkich innych nałogów, czy to behawioralnych, wynikających z pewnych zachowań, czy to substancjalnych, polegających na używaniu określonych substancji. Od strony chemicznej uzależnienie wiąże się z produkcją przez nasz organizm dopaminy – związku chemicznego, który odpowiada za takie odczucia jak satysfakcja, zadowolenie, spełnienie czy po prostu poczucie szczęścia.

Wszyscy chcą szczęścia i akceptacji
Obsesyjne korzystanie z mediów społecznościowych, zbieranie tzw. lajków czy serduszek pod swoimi postami czy umieszczanymi w sieci zdjęciami może być jednym ze sposobów na dopaminowe wspomaganie swojego mózgu. Oczywiście taki sposób poszukiwania spełnienia, szczęścia czy satysfakcji nie jest ograniczony jedynie do młodych pokoleń, ale to właśnie wśród młodych osób jest najbardziej destrukcyjny. Dlaczego? Odpowiedzi na to i wiele innych pytań udziela psycholog Bogna Białecka, prezes Fundacji Edukacji Zdrowotnej i Psychoterapii, która pomaga rodzicom odpowiednio zajmować się dziećmi w świecie zdominowanym przez urządzenia cyfrowe.
– Internet sam w sobie nie jest zły, tylko tyle, że należy się nauczyć z niego dobrze korzystać. I tutaj akurat my, dorośli, wychowani jeszcze przed epoką smartfonu mamy przewagę nad młodymi pokoleniami, wynikającą z tego, że musieliśmy się nauczyć pewnych umiejętności w świecie realnym i dopiero później mogliśmy wykorzystać je i przełożyć na poruszanie się w internecie. Dla nas internet może być genialnym narzędziem do wyszukiwania informacji, artykułów naukowych, poszerzania wiedzy, zdobywania informacji na temat swojego hobby. Starsze pokolenia chętnie oglądają tzw. tutoriale, które pokazują, jak zrobić różne praktyczne rzeczy. Jest masa rzeczy naprawdę wartościowych w internecie i dotyczy to także tak często krytykowanych mediów społecznościowych czy komunikatorów. Przykładem mogą być grupy osób chorujących na jakieś niezwykle rzadkie choroby, które w świecie realnym pewnie nigdy nie miałyby szansy na spotkanie, a dzięki jakiejś grupie, która działa na poziomie ogólnoświatowym, członkowie tej grupy otrzymują wzajemne wsparcie od ludzi, którzy idealnie rozumieją dany problem, mogą się wymieniać swoim doświadczeniem czy poradami. Czyli nawet w mediach społecznościowych mogą być rzeczy, które są dobre, nie możemy więc ogólnie podsumować, że internet, ekrany to jest po prostu szatan wcielony i trzeba to przekreślić i wyrzucić i w ogóle nie mieć z tym kontaktu – mówi Bogna Białecka. 
Refleksja ta pochodzi z wywiadu, jaki rektor Szkoły Podstawowej i Liceum im. św. Tomasza z Akwinu ks. Szymon Bańka FSSPX zamieścił na kanale Szkoły Akwinaty w serwisie YouTube. Wywiad z Bogną Białecką został zatytułowany „Ratuj swój mózg”, bo to właśnie mózgi najmłodszych są najbardziej narażone na nieprawidłowy rozwój w przypadku złego sposobu korzystania z internetu.


Ratuj swój mózg!
– Nastolatki mogą przewyższać ludzi dojrzałych sprawnością intelektualną, ale nie są na tyle dojrzałe, żeby panować w pełni nad swoimi emocjami. To wynika z neurobiologii, z faktu, że ludzki mózg dojrzewa do 23.–25. Roku życia. Jako ostatnie dojrzewają struktury mózgu, które są odpowiedzialne za samokontrolę, za racjonalną ocenę sytuacji, za niepoddawanie się impulsom. I w takiej, nazwijmy to, „normalnej” sytuacji, w jakiej dorastały poprzednie pokolenia, rozwój mózgu przebiegał w sposób naturalny i miał więcej czasu na przejście procesu dojrzewania. Natomiast jeżeli w okresie dojrzewania mózg będzie cały czas funkcjonował na dopaminowo-adrenalinowym „haju”, gdzie liczą się przede wszystkim emocje, a nie informacje i rozumowanie, to wówczas prawidłowy rozwój fizyczny mózgu może się nawet zatrzymać. Zwłaszcza w przypadku uzależnień w młodym wieku struktury mózgu odpowiedzialne za samokontrolę często wcale nie dojrzewają – wyjaśnia Bogna Białecka.
Szukanie akceptacji i „małych sukcesów” poprzez zbieranie lajków czy serduszek to tylko jedna z odsłon szerokiej palety sposobów, w jaki może uzależnić internet. Jednym z najbardziej destrukcyjnych przejawów uzależniania jest oczywiście pornografia, która wyzwala w umysłach młodych ludzi istne potoki dopaminy, skutkując jednocześnie degradacją ich relacji z innymi ludźmi w realnym świecie.
Zgubny wpływ pornografii na umysły i zachowania młodych ludzi może mieć tak wielorakie skutki dla późniejszego życia, że nie sposób ich wszystkich omówić. Jednym z najpowszechniejszych jest z pewnością trudność ze zbudowaniem normalnej, zdrowej miłosnej relacji z drugą osobą, którą osoba uzależniona często traktuje jak kolejną odsłonę swojego nałogu i oczekuje od niej zachowań, które dadzą jej dopaminową satysfakcję na tym samym poziomie, co oglądane filmy czy zdjęcia pornograficzne. Stąd już tylko krok do patologicznych relacji, rozbitych rodzin i wielu innych dramatów. O ile w ogóle uzależniony od pornografii nastolatek da radę osiągnąć etap próby założenia rodziny, bo już nawet to może być dla niego bardzo trudne.


Rodzice ma ją narzędzia
Świadomi rodzice i opiekunowie muszą zatem zdawać sobie sprawę, że ich obowiązkiem jest pomoc swoim dzieciom we właściwym korzystaniu z internetu. Z pewnością podejście skutkujące całkowitym zakazem jakiejkolwiek aktywności w sieci nie będzie najlepszym rozwiązaniem.
– Oczywiście, że zawsze lepiej jest zapobiegać, niż leczyć, czyli najlepiej kiedy ktoś od samego początku jest uczony zdrowego korzystania z elektroniki. Niestety niewielu rodziców ma wiedzę, jak to właściwie zrobić. Bo to rzeczywiście nie jest proste. Pierwszy problem jest taki, że generalnie dajemy za wcześnie dzieciom dostęp do elektroniki, do ekranów, do komputerów, a szczególnie do smartfonów. Stowarzyszenia pediatrów z całego świata szacują, że człowiek najwcześniej jest gotowy, żeby dać sobie radę z wyzwaniem, jakie stanowi smartfon, od 13. roku życia. Jaka tymczasem jest średnia wieku, kiedy dzieci dostają smartfon? Z badań wynika, że to 7–8 lat, na przykład na I Komunię Świętą dzieci bardzo często dostają smartfon. To jest zdecydowanie za wcześnie i dzieci sobie z tym nie radzą. Mało tego, nawet kiedy smartfona dostanie 13-latek, to także nie powinien być to smartfon pozbawiony ograniczeń. Są dobre narzędzia wsparcia dla rodziców, jak Google Family Link czy ESET Parental Control. Są to oprogramowania, które instaluje się i na smartfonie rodzica, i na smartfonie nastolatka. U rodzica to jest wersja rodzicielska, u nastolatka wersja dla nastolatków i ta wersja rodzicielska pozwala kontrolować opiekunowi, co na przykład dziecko zainstaluje na swoim smartfonie. Rodzic może nawet w sklepie z aplikacjami wyłączyć dostęp do tych, które są od 18 lat, i nastolatek ich nawet tam nie zobaczy, więc nie będą dla niego pokusą. Ta kontrola umożliwia także opiekunowi położenie smartfona dziecka „spać”, czyli zaprogramować tak, że na przykład o godzi nie 20 będzie się on wyłączał i włączał dopiero rano – tłumaczy Bogna Białecka. – Oczywiście dzieci są najczęściej przeciwne temu, rozpoznają taką kontrolę jako ingerencję w swoją prywatność, bo przecież smartfon jest bardzo prywatną rzeczą, niemal jak szczoteczka do zębów, a tutaj mama w nim „grzebie”. Jest to niezbędne ze względu na to, żeby nauczyć dziecko korzystać z niego w zdrowy sposób. Dzieci nabywają w ten sposób nawyków takich, że nie chodzą ze smartfonami do łóżka, nie śpią z nimi pod ręką. Oprócz wspomnianych narzędzi rodzice mają też dużo innych możliwości edukowania swoich pociech. Mogą uczyć dzieci, by zawsze zasiadały przed ekran z jakimś celem, z planem, co konkretnie chcą w tym internecie zrobić. Taki sposób korzystania z sieci wyklucza jałowe „zabijanie czasu”, a młodzi ludzie bardzo często w ten sposób reagują na nudę, klikają bez celu. To często nie jest tak, że oni chcą przez następne trzy godziny siedzieć na TikToku, tylko siedzą tam, bo i tak im się nudzi. Oglądają już nawet nie to, co ich interesuje, tylko cokolwiek – dodaje psycholog.

Jak zatem nauczyć młodych ludzi tego, by internet i możliwości, jakie daje, stały się dla nich użytecznym i pomagającym poszerzać swoją wiedzę i horyzonty narzędziem? Jak ustrzec dzieci przed tym, by nie stały się niewolnikami narzędzi wyposażonych w ekrany, by potrafiły się cieszyć życiem poza siecią, by uśmiech na ich twarzach pojawiał się chociażby z powodu ładnej pogody czy spotkania z krewnymi czy znajomymi w realnym świecie? Z pewnością opiekunowie i rodzice nie mogą bagatelizować zagrożeń płynących z internetu. Skrajnie nieodpowiedzialną postawą jest pozostawienie dzieci na pastwę gadżetów elektronicznych w imię poszukiwania świętego spokoju. Rodzice i opiekunowie powinni zacząć od edukowania samych siebie, jak radzić sobie z wyzwaniami pedagogiki w XXI w. Jeśli dobrze odrobimy tę lekcję, nasze dzieci będą nam kiedyś za to wdzięczne, nawet jeśli dziś nie wszystko im się teraz spodoba.

Pozwólmy naszym dzieciom na nudę*

My, rodzice czujemy presję, wydaje się, że jesteśmy odpowiedzialni za to, by nasze dzieci zawsze miały jakieś zajęcie i nigdy się nie nudziły. Jednak – wręcz przeciwnie do oczekiwań – nuda, ten czas, gdy umysł człowieka błądzi pozornie bez celu i bez zajęcia, jest nie tylko korzystna, lecz jest nam wręcz niezbędna. Dziennikarka Manoush Zomorodi opisuje korzyści z nudzenia się w książce: „Bored and Brilliant: How Spacing Out Can Unlock Your Most Productive and Creative Self”. „Znudzony i błyskotliwy – jak zagapienie się może uwolnić twą produktywność i kreatywność”. Gdy się nudzimy, w mózgu włącza się obwód, który można nazwać „jałowym przebiegiem”. Choć ciało działa na tzw. autopilocie mózg wbrew pozorom działa na pełnych obrotach. Gdy pozwalamy umysłowi błądzić, mózgzaczyna łączyć pozornie niezwiązane z sobą fakty i skojarzenia, może się znienacka okazać, że niejako przypadkiem rozwiązaliśmy jakiś problem. Współcześnie, nadużywając technologii, pozbawiamy się właśnie tych momentów zawieszenia, swobodnego błądzenia myślami. Wydawałoby się, że gdy przerzucamy uwagę z jednego medium na drugie (na przykład z ekranu telewizora na smartfon), umysł podobnie błądzi od jednej myśli do innej, jednak to zupełnie inny mechanizm niż przy marzeniach na jawie. Szybko zmieniające się na ekranie sceny wymuszają na mózgu przerzucenie uwagi z jednego bodźca na inny. W swobodnych rozmyślaniach skojarzenia pojawiają się z impulsu wewnętrznego, są wynikiem tego „jałowego przebiegu”, sposobu, w jaki mózg stara się uporządkować już posiadane dane.

* Tekst opublikowany kursywą pochodzi ze strony Bognabialecka.pl, gdzie rodzice znajdą kompendium wiedzy o tym, jak pomagać dzieciom bezpiecznie i użytecznie korzystać z dobrodziejstw internetu i elektronicznych gadżetów